lech wałęsa i wojciech jaruzelski
Kategorie:

Lech Wałęsa zasadniczo kontynuował to, co robił Wojciech Jaruzelski

Dokładne badania politologiczne nad polskimi przemianami politycznymi po roku 1989 wskazują, iż prezydentura Lecha Wałęsy zawierała w swoim programie oraz decyzjach personalnych wiele elementów kontynuacji tego, co realizował przed nim Wojciech Jaruzelski. Paradoksalnie, tych dwóch prezydentów w latach 1989-1995 więcej łączyło niż dzieliło.

Prezydent Lech Wałęsa kontynuatorem autora stanu wojennego, komunistycznego dyktatora Wojciecha Jaruzelskiego? To może brzmieć absurdalnie, ale jednak zostało dowiedzione naukowo. Historycy i politolodzy badający III Rzeczpospolitą nie mają już wątpliwości. Lech Wałęsa w fotelu prezydenta w wielu sprawach naśladował gen. Jaruzelskiego. Były przywódca „Solidarności”, który na politycznej emeryturze sporo energii poświęca na walkę z rozprzestrzeniającym się po kraju twierdzeniem o jego agenturalnej przeszłości, może mieć oto dodatkowy problem natury biograficznej.

Liczne podobieństwa dwóch pierwszych prezydentur III RP

Strategia totalnej negacji TW „Bolka” i wygasający spór historyków o lata siedemdziesiąte w życiorysie Wałęsy to jedno, ale badanie okresu 5 lat jego prezydentury przez politologów przynosi nowe ustalenia. Po pierwsze, Lech Wałęsa pozostawił na stanowiskach niemal cały aparat urzędniczy Kancelarii Prezydenta RP. Utwierdził go w tej decyzji… Jarosław Kaczyński – ówczesny Szef Kancelarii, który w 1991 roku twierdził, że w środowisku „Solidarności” nie ma osób, które mogłyby zastąpić komunistycznych urzędników Jaruzelskiego – często karierami zahaczających nawet o lata sześćdziesiąte, czyli okres Gomułki.

Po drugie, Lech Wałęsa walnie przyczynił się do utrzymania forsowanego przez Balcerowicza i akceptowanego przez Jaruzelskiego modelu transformacji ekonomicznej z dominującymi filarami antyinflacyjnej polityki monetarnej oraz stopniowej rozbudowy systemu fiskalnego. Przyjęte przez rządy Mazowieckiego i Bieleckiego ustawy o podatku VAT oraz podatku dochodowym ostały się dzięki utrzymaniu przez Balcerowicza znaczącego wpływu na gabinet.

Tymczasem, Wałęsa już w grudniu 1990 roku odrzucił realną alternatywę w postaci zaproponowanego mu rządu Jana Olszewskiego, w składzie którego znaleźć mieli się m.in. Adam Glapiński, Zdzisław Najder, czy też Antoni Macierewicz. Zatem już rok wcześniej mogło dojść nie tylko do lustracji i przynajmniej częściowej dekomunizacji życia publicznego, ale także do uruchomienia na szeroką skalę programu powszechnej prywatyzacji. Urzędy podległe Prezydentowi oraz trzy ministerstwa, za obsadę których odpowiedzialność brał Belweder, obsadzano ludźmi spolegliwymi wobec postkomunistów i niechętnymi procesom szybkiej modernizacji polskiej armii i dostosowania jej standardów do poziomu NATO.

Różnice? Tak, ale dopiero od 1993 roku

Po trzecie, prezydent Wałęsa, wraz z szefem dyplomacji Krzysztofem Skubiszewskim, utrzymali kurs w polityce międzynarodowej, w którym Polska nie aspirowała do członkostwa w NATO (Wałęsa rzucił nawet niekonsultowany z nikim pomysł „NATO-bis”), a także ustępowała Rosjanom w sprawach ich obecności militarnej w Polsce, podczas gdy Czechosłowacja miała już wówczas podpisaną umowę na wycofanie całego kontyngentu byłych wojsk sowieckich z terytorium tego kraju.

Właściwie do roku 1993 można mówić o kontynuacji procesu finlandyzacji Polski. Jak szkodliwe może być utrzymywanie się na dłuższą metę takiego stanu rzeczy, pokazuje przykład współczesnej Ukrainy. Wojna w Donbasie i aneksja Krymu to dobitnie dowody na tezę o niemożności wyzwolenia się republiki ukraińskiej spod rosyjskiej strefy wpływów. Status Polski zmienił się jednak na przestrzeni lat 1993-1999, czego początkiem była (wycofana później) zgoda prezydenta Rosji na wejście Polski do NATO i rozwój szeregu niezależnych od wschodniego sąsiada inicjatyw geopolitycznych (np. Grupa Wyszehradzka), a ukoronowaniem – ratyfikowany akt włączenia naszego kraju do Sojuszu Północnoatlantyckiego.